Wszyscy dziś mówią o wczorajszym lądowaniu awaryjnym na Okęciu. Kapitan Tadeusz Wrona, który we wtorek posadził na brzuchu, Boeinga 767 jest min członkiem Aeroklubu Leszczyńskiego. Eksperci oceniają, iż to, że pilot był doświadczonym szybownikiem mogło mieć duży wpływ na jego zachowanie za sterami w tej wyjątkowej sytuacji. Drobne wypadki lotnicze w aeroklubach, zdarzają się właściwie każdego roku. Przykładowo na lotnisku w Szymanowie, w roku 2009 miały miejsce dwa zdarzenia.
28 kwietnia 2009 r. – Pilot samolotowy zawodowy, po przeglądzie i przygotowaniu samolotu do lotu patrolowego p-poż., zapoznał sie z komunikatem meteorologicznym i zgłosił do Rejonowej Dyrekcji Lasów Państwowych gotowość rozpoczęcia dyżuru.
Około godz. 13.30 pilot otrzymał polecenie wykonania lotu patrolowego. Po podgrzaniu i próbie silnika, samolot zgodnie z planem wystartował o godzinie 15.30.
Na wysokości około 15-20 m, będąc na obrzeżu lotniska, pilot zaobserwował postępujący spadek mocy silnika. Aby odchylić się od przeszkód terenowych pilot wykonał płytki zakręt w lewo o około 30°.
Samolot stopniowo tracił wysokość, więc pilot wykonał zakręt w prawo decydując się na lądowanie awaryjne w uprawie zboża.
Przed lądowaniem awaryjnym pilot wychylił klapy do pozycji lądowanie i przyziemił na podwozie główne w zbożu o wysokości 30-40 cm. Zagłębienie sie przedniego koła w miękką glebę spowodowało wyłamanie goleni i pochylenie samolotu na silnik.
Jedna z łopat śmigła uległa złamaniu. Samolot po krótkim, ok. 30 m dobiegu, zatrzymał się podparty silnikiem.
Badanie osprzętu silnika w warunkach warsztatowych producenta ujawniło niesprawność cewki wysokiego napięcia iskrownika. Awaria iskrownika wystąpiła, pomimo że agregat miał jeszcze około 106 godzin niewypracowanego resursu. Uszkodzenie cewki wysokiego napięcia jest udokumentowane ekspertyza producenta silnika.
13 lipca 2009 r. – W wyniku zaczepienia lewego skrzydła o krzewy okalające lotnisko szybowiec wykonał „cyrkiel” w powietrzu na skutek czego nastąpiło skręcenie części ogonowej kadłuba i wyłamanie usterzenia pionowego z konstrukcji.
Następnie szybowiec dynamicznie przyziemił z trawersem, na nieużytkowej części lotniska, wyłamując ze wspornika koło podwozia głównego.
Odprawę przed lotami przeprowadził instruktor praktykant, pod nadzorem doświadczonego instruktora szybowcowego I klasy, który następnie kierował startem i nadzorował loty szkolne.
O godzinie 9.19 (LMT) załoga uczeń-pilot z instruktorem praktykantem, wystartowała do drugiego w tym dniu lotu za wyciągarką po kręgu.
Przed startem instruktor praktykant, obserwując lotniskowy wskaźnik wiatru – rękaw, zauważył, że wiatr sie wzmaga, a jego kierunek zmienił sie z czołowo bocznego na zdecydowanie boczny.
Start przebiegł prawidłowo. Wyczepienie szybowca nastąpiło na wysokości ok. 300 m. Następnie uczeń-pilot wykonała poprawnie I i II zakręt lewego kręgu.
Lecąc do III zakrętu dało sie zauważyć intensywne znoszenie na linie znaków. Potwierdzało to zmianę warunków meteorologicznych, jak to zaobserwowano już przed startem. Uczeń-pilot wykonała III zakręt nieco dalej niż w poprzednim locie, na wysokości ok. 180 m. Było to jednak nadmierne oddalenie miejsca III zakrętu od miejsca lądowania, szczególnie jeżeli uwzględnimy wzrost prędkości i zmianę kierunku wiatru.
W wyniku tych błędów utrata wysokości w locie do IV zakrętu była znaczna. Uczeń-pilot wyprowadziła szybowiec na prosta nieco powyżej 100 m, i wtedy stwierdziła, że kat obserwacji znaków startowych jest znacznie mniejszy niż zwykle, co nie gwarantuje bezpiecznego przyziemienia przy znakach.
Do tego momentu nie było reakcji instruktora na nieprawidłową budowę kręgu nadlotniskowego przez uczeń-pilot, która nie uwzględniała zmiany warunków meteorologicznych.
Dopiero po wyjściu na prosta instruktor praktykant także zauważył zbyt mały kąt podejścia i przejął stery. Instruktor praktykant postanowił lądować na nieużytkowej części pola wzlotów mimo przeszkód na podejściu w postaci krzewów okalających lotnisko.
Jedyną prawidłową decyzją w tych okolicznościach było lądowanie na polach przed lotniskiem. W końcowej fazie podchodzenia do lądowania szybowiec zaczepił lewym skrzydłem o krzewy i wykonał „cyrkiel” w powietrzu, a następnie dynamiczne przyziemił z trawersem na nieużytkowej części lotniska. Załoga bez obrażeń opuściła kabinę.